10 maja 2019 r. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Międzyzdrojach odbyło się niezapomniane spotkanie. Mieliśmy okazję posłuchać opowieści o ludziach, którzy byli związani z naszą gminą wiele lat temu. Niewielu z nas wie, kim był Johannes Heinrich Quistorp i jakie miał zasługi. Mogliśmy posłuchać także o prof. Martinie Gscheidel i jego malarstwie oraz o Magdzie Trott pisarce dla dzieci i dorosłych. Postać Quistorpa przybliżył Franz Lischka, pasjonat Międzyzdrojów i Lubina. Johannes Heinrich Quistorp był handlowcem ,który w 1855 r. odkupił od Ludwiga Küster kopalnie kredy i od razu zaczął inwestycje w Lubinie. Jego kopalnia była największą w Niemczech i zatrudniano w niej ponad 600 osób. Społeczność dawnego Lubina bardzo chwaliła działania Quistorpa. Powstały wtedy domy handlowe, gdzie za niewielkie pieniądze można było kupić towar dobrej jakości. Ciekawostką było, że mieszkańcy dawnego Lubina przekazywali kwoty na rzecz swojego miasta i dzięki temu powstały nowe drogi czy piękny park z fontannami i rzeźbami. Zbudowano tam również przystań, z której kursowały statki wycieczkowe do Szczecina. Dzięki temu przedsiębiorczemu człowiekowi, jakim był Quistorp, Lubin rozkwitł, a jego mieszkańcy byli bardzo zadowoleni z działań tego przedsiębiorcy. Przybyli goście mogli zobaczyć oryginalny statut Quistorpa, który udało się złożyć ze zniszczonych kawałków znalezionych na wieży w kościele w Lubinie. Dzięki pracy Julianny Rogowskiej, lokalnej dziennikarki, poetki i malarki, która kawałek po kawałku składała zniszczony egzemplarz, dzisiaj możemy cieszyć się z tego znaleziska. Franz Lischka stara się, by pamięć o postaci Quistorpa nadal pozostała żywa i aby jak najwięcej osób usłyszało, do czego się przyczynił. Następnie Julianna Rogowska opowiedziała o ciekawej postaci prof. Martinie Gscheidel. Był to człowiek bardzo znany w Europie dzięki swoim obrazom. Jego inspiracją była natura i to najczęściej ją przenosił na płótno. Gscheidel miał swój własny styl bycia. Zawsze chodził w kapeluszu i z laską w dłoni. Elegancko ubrany pan przyciągał wzrok innych ludzi i budził podziw. Nawet w Dubrowniku na południu Europy, gdzie po przybyciu do miasta pociągiem został omyłkowo wzięty za ważną osobistość , która w tym czasie miała przybyć do tego adriatyckiego kurortu. Wraz z żoną, kiedy przeprowadzili się do Międzyzdrojów, prowadzili otwarty dom. Jego dwa obrazy kupili na aukcji właściciele obecnego hotelu Nautilus w Międzyzdrojach. Janusz Brzeski, pasjonat historii naszego regionu przybliżył przybyłym gościom postać Magdy Trott. Urodziła się ona na Śląsku. Do Międzyzdrojów przeprowadziła się z Berlina w 1915 roku i tutaj mieszkała wraz z trzema siostrami. Była bardzo otwarta i w swoim domu chętnie przyjmowała czytelników. Autorkę odwiedzały grupy dzieci przebywające na koloniach a także wychowankowie domu dziecka. Osobiście Magdę Trott znała pisarka i lekarz Britta Wuttke, która w tamtym czasie mieszkała w Międzyzdrojach. Magda Trott była osobą, która służyła pomocą potrzebującym. Znana jest historia Żydówki Almy Zobel, która została przygarnięta przez rodzinę Trott i ukrywana na strychu w czasie wojny. Pisarka popularność zyskała dzięki serii książek „Puki” a także „Pommerle”. Do dzisiaj w Niemczech publikacje autorki są nadal wznawiane i cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem wśród czytelników. Może kiedyś doczekamy się tłumaczenia na język polski, co byłoby ogromną niespodzianką dla polskich odbiorców. Dzięki temu, że w naszych okolicach są ludzie, którzy interesują się lokalną historią, mogliśmy wysłuchać fascynującego wykładu na temat osób zapomnianych lecz wpisujących się w dzieje gminy Międzyzdroje. Podróż w przeszłość okazała się niezapomnianym przeżyciem i chętnie jeszcze raz przenieślibyśmy się w świat ludzi z pasją.
Bibliotekarze